
GRZEŚ – BIAŁASEK z DTzPAZUREM – ma wirtualną opiekunkę …
…. Pani Izabela K – G wspiera Grzesia kwotą 100zł
Właśnie mijają dwa lata odkąd Białas zamieszkał w naszym DT.
Wcześniej odławiałam go na kastrację i zabieg zębowy. Wkrótce ponownie coś zadziało się w jamie ustnej. Niestety Grześ już kojarzył mnie z łapankami, na tyle, że do klatki ponownie wejść nie chciał. Nie pomagały przebieranki i inne zabiegi. W końcu jednak dał się „nabrać” i wszedł do łapki.
Niestety poszukiwanie przyczyny jego wrzasków przy jedzeniu zabrało dużo czasu. Do każdego zabiegu a nawet ogladania paszczy BIAŁAS musiał być znieczulany bo to totalny dzikus i w szczególności do paszczy nie dał i nie da sobie zajrzeć.
Po kilku miesiącach przyczynę odnaleziono (uszkodzony język blisko nasady) ale dodatkowo Grześ cierpi na plazmocytarne zapalenie – zajęte łuki podniebienne, gardło. Pomaga TYLKO podawanie sterydu długoterminowego, inne nie działają. W tej sytuacji Białasek nie mógł wrócić na miejsce bytowania i został w DT.
Grześ ma dziwną naturę. Gdy się do niego zbliżam ucieka, strasznie syczy, kładzie się i kuli uszy. Kiedyś się go bałam i odpuszczałam, potem nauczyłam się, że to tylko straszak. Biorę Grzesia na ręce a chłopak się rozpływa, ugniata, mruczy, włącza traktorek, podstawia głowę do głaskania. Trwa to do czasu aż znowu stanie stopami na podłodze Od razu syczy warczy i odstrasza.
BIAŁAS jest bardzo przyjacielski wobec innych kotów, lubi je a w razie potrzeby leci na pomoc, ratuje z opresji. Dla Grzesia szukam wirtualnego opiekuna, gdyż wiem, że on nie jest w stanie zaakceptować nowego domu.




