Potrzebna pomoc dla kociakow zza Gdańska
Zgłosiła się do nas Pani Kinga z prośbą o pomoc dla kociaków mieszkających w bardzo niesprzyjających warunkach. Kociaki są dzikuskami, mieszkają w wiejskiej stodole. Wydawałoby się, że to nie najgorzej – przecież mają schronienie przed zimnem. Też tak pomyślałam w pierwszej chwili. Z błędu wyprowadziła mnie Pani Kinga. Dwa kociaki z ubiegłorocznego miotu spotkał straszny koniec – zginęły przygniecione przez Byka. Najprawdopodobniej leżały koło niego i się grzały, gdy ten je przygniótł i przydeptał.
Niestety nie mamy miejsc i nie mogliśmy pomóc zabierając kociaki. Pani Kinga spróbowała na własną rękę poszukać dzikuskom dom tymczasowy, który by się nimi zajął i oswoił.
Udało się!! Dom jest. Po zabezpieczeniu kociaków matka zostanie zabrana do lecznicy, poddana leczeniu (ma katar) a następnie sterylizacji.
Tutaj pojawił się kolejny problem Pani Kinga jest studentką, nie stać jej na zabezpieczenie bytu kociakom. Potrzebuje karmy i żwiru dla maluchów ale na dalszym etapie będzie potrzeba przeglądów weterynaryjnego, odrobaczania, odpchlenia oraz szczepień. To ogromne wydatki nawet dla fundacji a co dopiero dla studenta.
Prosimy o wsparcie dla kociaków ze wsi.
Oto co napisała Pani Kinga
Dzień dobry wszystkim.
Takie oto cztery diabełki zostały znalezione w stodole w bardzo dalekich okolicach Gdańska. Są to małe dzikuski, które odrobinę się boją człowieka. Ostatnie dni spędziłam szukając im domków tymczasowych, ponieważ trzeba je najpierw oswoić przed adopcją. Cudowna wiadomość, bo domki się znalazły połowa sukcesu za mną. Jednak.. kotki potrzebują jedzenia, żwirku, weterynarza (zwłaszcza że jeden jest zakatarzony..). Mnie na to nie stać, a bardzo bym chciała im pomóc. Czy znajdzie się tutaj ktoś, kto by mógł wspomóc kociątka i ufundować im malutką wyprawkę? Karma, np. puszki Smilla Kitten (dobra jakość w stosunku do ceny), żwirek kukurydziany (np. Benek) – mega potrzebne! Dopóki nic się nie uzbiera, nie będę mogła ich stamtąd zabrać do domów tymczasowych, bo nie mam na to środków. Pisałam post na jednej z grup trójmiejskich – https://www.facebook.com/kinga.florczuk.1/videos/2153996738185959/ , odzew niestety zerowy. Póki co kotki są karmione zwykłą taniochą z biedry, ale lepsze to niż nic. Pogoda chwilowo odpuściła, ale przy ostatnich mrozach to momentami serce się skało z żalu, że te bidy tam siedzą i marzną.
Jeśli ktoś z Państwa chciałby zrobić tym czarnym ogonom małe Mikołajki, to proszę o kontakt przez fb lub telefoniczny: 530 836 425, podam wtedy adres do ewentualnej wysyłki. Jeśli komuś by to ułatwiło sprawę to może mi również przelać pieniądze (przyda się na weterynarza, leki), choć oczywiście wiem, że nie wszyscy muszą ufać pierwszej lepszej osobie z internetu, wobec tego tylko napominam o tej opcji.
Te małe kuleczki maja tylko jedna szanse na życie. stanęłam pod ścianą i albo czeka je śmierć w stodole i z chorób jak poprzednie mioty albo zdobędę dla nich karmę , żwir i środki na leczenie. Zrobiłam co mogłam, ogłosiłam, zrobiłam zdjęcia, poszukałam im tymczasowej opieki ale jestem studentka i nie stać mnie by każdemu zakupić karmę i żwir czy leki. Ile mam to im oddam bo one chcą przeżyć zimę. Błagam Was o pomoc. Wkrótce muszę je zabrać ze wsi ale nie mam z czym (wyprawka – przypis PKDT) ich dowieźć do innego miasta do dt.
telefoniczny: 530 836 425
12 2030 0045 1110 0000 0255 8070 (BGŻ)
Pomorski Koci Dom Tymczasowy
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva
ul. Kawęczyńska 16/39
03-772 Warszawa
SWIFT: PPABPLPKXXX
PayPal: pkdt.biuro@gmail.com
DOPISEK: KOCIAKI ZE WSI
kociaki także można wspierać na zbiórce
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/wyprawka-dla-kociakow