Poznajcie krótką historię Felixa ….
któremu ostatnio pomogłyśmy, gdy dołączył do stada karmionych kotów w Rekowie – potłuczony, obolały, z infekcją, pełen insektów, kleszczy, z zepsutymi zębami powodujący ból przy jedzeniu.
Niezmiennie zadziwia jeden fakt, że chore koty, choćby najdziksze, zawsze wiedzą do kogo przyjść szukać ratunku. Wiedzą, kto jeden jedyny w całej wsi nie dość, że nie przegoni, to jeszcze da jeść, a nawet pomoże w chorobie.
Tak też pod dom zwierzolubów przybłąkał się on – biało czarny kulejący kocur zaśliniony, zapchlony. Początkowo byliśmy przekonani, że przytrafił mu się jakiś wypadek i to dlatego kuleje i nie domyka pyszczka. Po prześwietleniu okazało się, że to wnętrze paszczy Felixa jest głównym problemem. Kocur przeszedł leczenie stomatologiczne, został odpchlony i odrobaczony. Wdrożone zostało leczenie infekcji dróg oddechowych. Dodatkowo zafundowaliśmy mu kastrację. Po wszystkim wróci w miejsce, z którego go zabraliśmy, gdzie dobrzy ludzie nakarmią, wystawią miseczkę z wodą, a zimą wpuszczą do cieplej kotłowni.
Wyglada jakby na happy end… Ale do prawdziwego szczęśliwego zakończenia brakuje nam jeszcze kilku(set) złotych na opłacenie leczenia, z kosztami niekrótkiej hospitalizacji, być może nawet 1000zł.
Zapraszamy do pomocy Felixowi