Przekaż 1% podatku
Jak co roku zwracamy się do Was z prośbą o przekazanie naszym kociakom darowizny w postaci 1% podatku. Dla Was to kilka chwil przy rozliczeniu, dla naszych podopiecznych to szansa na życie.
Praktycznie cały sezon letni – pracowity i kosztowny – z niecierpliwością czekamy na wpływ na nasze konto darowizny 1% (otrzymujemy ją jesienią). To jedyny moment w roku, kiedy nasze konto zasila jednorazowo większa kwota. To moment, który pozwala nam regulować zaległości. To chwila, która decyduje o naszym „być albo nie być”.
* Nazwa OPP: Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva
* Numer KRS: 0000135274
* Dopisek w rubryce “informacje uzupełniające”: PKDT
(Należy wypełnić odpowiednią rubrykę w rocznym zeznaniu podatkowym PIT-28, PIT-36, PIT- 36L, PIT-37 lub PIT – 38. )
Dlaczego właśnie my?
Przypominamy, jak działamy. Nie mamy schroniska, siedziby, stałego dofinansowania. Działamy społecznie, w prywatnym czasie, w prywatnych domach. Działamy tylko dzięki Waszym darowiznom.
Wszyscy
członkowie PKDT to wolontariusze. Każdy z nas pracuje w zupełnie innym
miejscu, innym zawodzie. Na rzecz zwierząt pracujemy społecznie, w
czasie wolnym. W czasie, który kiedyś był wolnym. Dziś poświęcamy go w
99% naszym podopiecznym.
To ciężka praca, “drugi etat”. To godziny
przestane na blokowiskach przy klatce łapce, godziny za kierownicą
samochodu, godziny w lecznicach weterynaryjnych. To pobudki o 4.30 rano,
żeby przed pracą oporządzić domowe stado. Wieczory przy komputerze:
ogłoszeniach, rozliczeniach, bazarkach. To trudne decyzje o eutanazji,
nieprzespane noce, czujny sen przy chorej kotce. Pożegnania z tymi,
których uratować się nie da.
To mnóstwo radości: obserwacja kocich
maluchów goniących za własnymi ogonami, zimny nos budzący nas bladym
świtem, szorstki język, przypominający o porannej wyżerce, przytulanie
kota, któremu kilka miesięcy wcześniej nikt nie dawał szansy na życie.
Odzyskujące siły zwierzę, kociak, któremu udało się uratować oko,
odkarmiony bezdomniak na kanapie u nowych opiekunów – dlatego to robimy.
Dla nich. Tych, którzy się o siebie nie upomną. To ogromna radość i
satysfakcja móc im pomagać.
Na początku i końcu tego łańcuszka:
ciężkiej pracy, obciążeń psychicznych, wielu chwil radości, ogromnej
satysfakcji zawsze jest kot. Oswojony miziak, syczący dzikusek. Nie ma
to znaczenia. Każdy z nich zasługuje na godne życie, zdrowie, pełną
miskę, na pomoc. Chcemy ją nieść. Pomóżcie nam pomagać.
Trójmiejskie koty czekają na Twoje wsparcie.