Zezunek nie miał sił aby walczyć – zawalczmy dla niego
ZEZUNEK to jeden z kilku kocurków mieszkających w budkach przy Zakładach Rybnych w Gdyni. Jest wdzięcznym dzikuskiem – zawsze witał karmicielkę z podniesionym ogonkiem, lubił kręcić ósemki i kręcić się wokół jej nóg ogólnie był wesołym, zadowolonym zwierzakiem, jednak raczej niedotykalskim.
Niestety krótko przed świętami Wielkiej nagle zaprzestał jeść i
wychodzić z budki. Zaniepokojona karmicielka zgłosiła ten fakt
natychmiast naszej wolontariuszcze a my zareagowaliśmy natychmiast.
Na miejscu okazało się, że faktycznie Zezunek nie miał zamiaru opuścić swojego lokum w żaden sposób. Wolontariuszka postanowiła zabrać kota wraz z budą.
Dopiero w gabinecie weterynaryjnym przy pomocy rękawic (które potem okazały się zbędne, gdyż kot nie miał żadnych sił do walki) udało się go wydostać z domku.
Niestety stan Zezunka jest bardzo zły – katar i zaropiałe oczy to najmniejszy z jego problemów.
Od razu dało się zuważyć charakterystyczny zapach mocznika – stąd
podejrzenie niewydolności nerek. Kot był tak słaby, że udało się bez
większych problemów pobrać krew do badań.
Wyniki nasuwają podejrzenie mycoplasmy.
Parametry nerkowe bardzo
mocno podwyższone: kreatynina 7,5 (norma do 2,0) mocznik 435 (norma do
70) do tego dość duża anemia, która może być skutkiem występowania
mycplasmy lub przewlekłej niewydolności nerek.
Postanowiliśmy dać Zezunkowi szansę i czas. Leczymy go, płuczemy i
zobaczymy co będzie się działo dalej. Mamy informację ze szpitalika, że
kocurek zaczął jeść – to dobry objaw.
Jeśli natomiast parametry
nerkowe nie obniżą się znacznie to kocurek nie będzie mógł wrócić na
dwór na pewno – będzie potrzebował domu na ostatnie miesiące swojego
życia. Jest jednak ryzyko, że w najbliższym czasie zbije go pasożyt krwi
(mycoplazmy). Działanie antybiotyku spowoduje zabijanie pasożyta a wraz
z tym jeszcze większy rozpad czerwonych krwinek.
Mamy nadzieję, że Zezunkowi uda się przetrwać kurację i wróci do w miarę dobrego funkcjonowania.
W imieniu Zezunka prosimy o wsparcie