Misiu. Prosimy o pomoc w uregulowaniu rachunku u weta.
Edycja 13.07: Dziękujemy. Trudno powiedzieć coś więcej. Podziękowania Nadwyżka wpłat trafi do innych podopiecznych Wioletty z Dt Czarny Kot.
Kochani, zabraliśmy takiego biedaczka z ogródków działkowych. Krew się lała strasznie z oka, z nosa i pyszczka. Miał krwotok, którego nie można było opanować. Lało się Misiowi do środka, do buzi. Wciąż połykał tą cieknącą krew. Ubytek krwi spowodował wycieńczenie całego organizmu. Oprócz tego ogromna opuchlizna na pyszczku. W efekcie lewe oko mocno zapadnięte i mało widoczne. Przypuszczenia były różne zanim dojechaliśmy do weta, ale nikt się nie spodziewał, że to nowotwór i to praktycznie w ostatnim już stadium. Straszny ból i męka Misia spowodowały, że wspólnie z lekarzem weterynarii podjęliśmy decyzję o skróceniu cierpienia. Diagnostyka wykazała deformację czaszki. A ocena stanu Misia przez weta była jednoznaczna: bardzo źle, fatalnie. Rokowania tragiczne.W lecznicy pozostał rachunek, który musimy opłacić. Wizyta, znieczulenie, RTG, eutanazja, kremacja. 655 zł. Bardzo prosimy o pomoc w uregulowaniu kosztów. Czasami nie można więcej. Zawsze trzeba reagować. Kres bezgranicznego cierpienia to ostania pomoc, jakiej możemy udzielić.
https://www.pomagamyzwierzakom.pl/misiu-z-pkdt