Wczoraj na skutek bardzo szybkich decyzji trafił do nas zabiedzony, dziki kocur, którego nie można było zostawić na dworze
Dziś miał z pewnością pierwszą w życiu wizytę u weterynarza i cóż.. wygląda to fatalnie. Wychudzony, zęby tragiczne, połamane, zniszczone..
w USG jedna nerka w zaniku, druga powiększona.. została pobrana krew, a kot został w szpitaliku w oczekiwaniu na wyniki, które pomogą w podjęciu decyzji – obawiam się niestety, że tej najtrudniejszej.
W sumie zastanawiam się po co się z Wami tym dzielę. Przecież dla tego kota nic nie zmieni. Ale może gdyby ktoś zareagował szybciej, kot uzyskałby pomoc i nigdy nie znalazłby się w takim stanie.
Nas jest niewiele, nie dotrzemy zawsze i wszędzie, ale wystarczy prócz zauważenia cierpiącego zwierzęcia trochę ruszyć 4 litery..
Tutaj też była to inicjatywa osoby spoza naszej grupy wolontariackiej – sama przyjechała, pożyczyła od nas klatkę, złapała kota, zawiozła do weterynarza.. Jak się potoczy los Ludwika – nie wiem. Dostał imię bo mając je przestaje być niezauważalny. Ale jakkolwiek by nie było – nie będzie się już męczył, skończy się ból i głód.
Jutro będziemy wiedzieć czy życie się w nim jedynie tli i jak możemy mu pomóc. Prosimy o wsparcie finansowe – jedynie by opłacić dzisiejszą wizytę i badania.
Dopisek „Ludwik”
Pomorski Koci Dom Tymczasowy
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva
ul. Kawęczyńska 16/39
03-772 Warszawa
nr konta: 89160014621030907900000026
SWIFT potrzebny dla przelewów zagranicznych: PPABPLPKXXX
PayPal: pkdt@viva.org.pl
edycja 17.10.2023
Niestety wieści są złe wczoraj, po wynikach badań (anemia, zaawansowana przewlekła niewydolność nerek, rak na nosie), i po ocenie rokowania na dalsze życie w przyzwoitej jakości, razem z osobą, która złapała kota, podjęłyśmy bardzo trudną dla nas decyzję – pozwoliłyśmy odejść Ludwikowi