Złotko
DTzPazurem jest mocno przepełniny i niestety dość zadłużony. Do tego z
uwagi na dużą liczbę przewlekle chorych zwierzaków nie przyjmuje kociąt.
Jednakże wczoraj wystąpiła sprawa nagła i każdy dzień zwłoki mógł
skonczyć się trwałym kalectwem dla około 3 miesiecznego kociciaka.
Sprawa jest na tyle pilna, że wolontariuszka – zupełnie wbrew zdrowemu
rozsądkowi – musiała awaryjnie zabezpieczyć kociaka u siebie w łazience.
Kocicę (bo to 3 kolorka) zgłosiła osoba odwiedzająca rodzinę na wsi, z
jej relacji kociak jeszcze 2 tygodnie temu był w pełni zdrowy. Wczoraj
okazało się, że powłóczy nogami.
Na wsi wszyscy to widzą lecz nikt
nie wpadł na pomysł aby z kociakiem udać się do weterynarza, podobnie
jak wczesniej nikt nie wysterylizował i nadal nie ma zamiaru
wysterylizowć matki kociaków. Część z nich już poginęła pod kołami
samochodów, a Złotko wygląda na mocno poturbowaną.
Jedni
twierdzą, że to przez auto a inni, że celowa działalność czlowieka, gdyż
koty w tej wsi są bardzo źle postrzegane i traktowane.
Złotko nie
ma żadnych otarć i innych urazów, do tego jej obrażenia są wyraźnie po
jednej stronie, przesunięte ku stronie przeciwnej – połamaną miednicę w
kilku miejscach z przemieszczeniem i dodatkowo zwichnięcie, które
spowodowało wypadnięcia panewki kości udowej ze stawu, co sugeruje
niestety mocnego kopniaka.
Osoba która wykazała się wrażliwością i
zabrała kotkę stamtąd próbowała szukać pomocy w okolicznych schroniskach
w Wejherowie i Pucku ale bez efektu. Również gmina Krokowa nie ma
ochoty pomagać zwierzakom na swoim terenie (np. w sterylizacjach). Pani
po kilku telefonach mówiąc, że chodzi o koty zostaje rozłączana.
Dzisiaj od rana musieliśmy szybko działać aby pomóc Złotku wrócić do pełnej sprawności.
Złotko ma też dość zaawansowany koci katar, niestety za pewne ze
względów bólowych oraz ucisku kości na okrężnicę (prawdopodobnie
neurologicznie będzie wszystko w porządku ale to się okaże z czasem)
kotka się nie wypróżnia – w rtg widać zalegające masy kałowe. Ma czucie w
ogonie oraz odczuwała ból w nogach przy badaniu.
Kotka została w
szpitaliku a jutro z samego rana przejdzie dość skomplikowaną operację.
Wszystko wiąże się z dużymi wydatkami a my od dłuższego czasu mamy
problemy finansowe. Prosimy o pomoc dla Złotka.
Pomorski Koci Dom Tymczasowy
ul. Kawęczyńska 16/39
03-772 Warszawa
NR KONTA: 89160014621030907900000026
SWIFT (kod BIC): PPABPLPKXXX
paypal: pkdt.biuro@gmail.com
DOPISEK: ZŁOTKO.
EDYCJA-1 WRZESNIA
Złotko w czwartek przeszła zabieg – pomimo pogarszających się wyników krwi. Zapalenie postępowało i obawiano się sepsy.
Zabieg był ciężki i długi. Po zabiegu Mała czuje się dobrze, zaczepia lekarzy do zabawy, mruczy, chce się bawić i dobrze je. Niestety ma bezwładną jedną nóżkę pomimo że ma w niej czucie.
Złotko nadal przebywa w szpitaliku.
W poniedziałek 2 września kolejne badania po których być może dowiemy się więcej.