Pożegnaliśmy Fionę. Kicia odeszła.
Cały optymizm związany z początkową poprawą poszedł w zapomnienie. Udało się wyleczyć tylko górne drogi oddechowe, a potem wszystko stanęło. Kondycja kotki już się nie poprawiła. Do tego obraz płuc się pogorszył. Pojawiły się kolejne zmiany – tym razem ewidentne guzki. Kotka przestała jeść, tylko leki stymulujące apetyt powodowały, że jadła cokolwiek – niewiele.
Chudła w oczach. Intensywne leczenie poza katarem nie zahamowało niczego. Przegraliśmy walkę. Walkę z rakiem płuc. Pozwoliliśmy kici odejść. Żegnaj Kochana. Serce mi pękło, kiedy usłyszałam, że to koniec. Mimo wszystko byłam pełna nadziei, że zmiany są zapalne. Biegaj Fiono po błękitnych łąkach.
Monika.