Dramat wolnobytującego kocura Dąbka. P O M O C Y!!!
Czwartek jest zawsze najdłuższym dniem w pracy zawodowej naszej wolontariuszki, więc po zakończonych zajęciach szybko wsiada do auta i pędzi ogarniać armageddon w domu. Koty nie lubią jej długiej nieobecności i dom jest nie do poznania. Dlatego na ten dzień nigdy nie ma dodatkowych planów… Jednak jeśli chodzi o sprawę nagłą, to niestety nie da się odmówić. Tak było też 12 grudnia. Dramatyczny telefon od nieznajomej osoby – na osiedlu jest kot w tragicznym stanie. Cierpi. Kiedyś dzikus, herszt bandy, teraz daje się dotykać , nie odchodzi, w zasadzie nie ma sił, nie walczy o siebie. Jedną łapą jest już po tamtej stronie.
Od dwóch tygodni jest źle. Pani karmiąca stado szukała pomocy, niestety nieskutecznie – od dwóch tygodni ktoś zbywał, zwleka, a następnie się nie odezwał.
Pomimo totalnego zmęczenia, braku sił, braku funduszy wolontariuszka nie mogła zostawić chorego kota na mrozie. Dąbek, bo takie imię otrzymała ta kocia bieda, to w zasadzie wrak kota. Trafił po dwóch godzinach do naszej lecznicy. Stan jest dramatyczny.
Kocur jest bardzo słaby, można przy nim zrobić wszystko – zero reakcji. Gorączka 40 stopni, Dąbek w letargu, nie był w stanie utrzymać się na łapkach, na stole praktycznie usypiał.
Natychmiast zaczęliśmy diagnostykę. Pobraliśmy krew, zrobiliśmy powierzchowne usg (do kompleksowego zwierzę musi być przygotowane). wyniki krwi nie były zbyt optymistyczne – generalnie niewydolność nerek i ogromny stan zapalny- najpewniej od ucha), ale już wiadomo, że Dąbek ma silne zapalenie pęcherza, mnóstwo piasku.
Wątroba wygląda źle. Jedna nerka tragicznie. Drugiej nie udało się obejrzeć. Do tego ucho – dramat. Ogromny strup. Twardy i gruby. Cienkie kocie ucho jest wielkości solidnego kamienia! Nic dziwnego – problem zaczął się 3 miesiące temu. Nawet nie chcemy myśleć, przez co przechodził kocurek.
Po długim odmaczaniu zdjęliśmy strup – Dąbek nie miał siły protestować. Pod spodem dziwna struktura. Całe ucho objęte martwicą. Zanim do niej doszło ból musiał być niewyobrażalny!!!
Po jakimś tygodniu udało się ustabilizować kocurka. Bardzo ładnie poprawiły się jego parametry nerkowe (nie wróciły do normy ale są dużo lepsze niż pierwszego dnia w lecznicy) w związku z tym w czwartek 19 grudnia przeszedł zabieg amputacji ucha oraz kastracji.
Niestety Dąbek nie może wrócić już na dwór a my nie mamy miejsc i umówiliśmy się z Panią opiekującą się nim pod blokiem tylko na jego leczenie i 2 – 3 tygodniową rekonwalescencję w szpitaliku (w zależnści od potrzeby). Niestety potem Dąbek wraca pod skrzydła opiekunki, która już szuka mu domu ale niestety bezskutecznie.
Czy wśród naszych sympatyków lub ich znajomych znajdzie się ktoś kto da mu dom? To jego żyć albo nie żyć. Cały nasz trud pójdzie na marne gdy Dąbek będzie musiał wrócić na podwórko
Błagamy o pomoc, pozwolicie nam walczyć o Dąbka. Był w stanie tragicznym, bo nie otrzymał pomocy. Teraz ma nią szansę. Każda Wasza wpłata jest na wagę złota.
Pomorski Koci Dom Tymczasowy
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva
ul. Kawęczyńska 16/39
03-772 Warszawa
NR KONTA: 89160014621030907900000026
SWIFT (kod BIC): PPABPLPKXXX
paypal: pkdt.biuro@gmail.com
Dopisek : Dąbek
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/dabek-z-pkdt
Kontakt w sprawie Dąbka z naszą wolontariuszką, która następnie skontaktuje potencjalnego adoptującego kocurka z opiekunką kota
882 903 423